Na mój jesienny urlop wybrałam grecką wyspę Santorini, to zaledwie cztery godziny samolotem z Warszawy i jest się w zupełnie innym świecie i klimacie. W listopadowe pochmurne dni potrzebowałam “naładować baterie” nad morzem w ciepłym i ładnym miejscu – padło na zachwycającą wyspę Santorini!
Oia to przepiękne, urzekające miasteczko znane z zapierających dech zachodów słońca oraz uroczych małych uliczek i schodków. Jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc na Santorini i to właśnie tu powstają słynne zdjęcia przedstawiające Grecję, między innymi z niebieską kopułą kościoła Św.Mikołaja – patrona rybaków.
Najbardziej zachwyciły mnie kolory Oii – biało niebieska architektura na tle błękitnego nieba oraz granatowego odcienia morza Egejskiego, a także roślinność, tworzą malownicze scenerie z każdej strony gdziekolwiek się nie spojrzy. Widok odbijających się w białych domkach promieni zachodzącego słońca jest wprost zachwycający. Natomiast wieczorem wzdłuż uliczek zapalają się małe lampki w tworząc klimatyczny nastrój.
Między małymi hotelikami i restauracjami w butikach i na stoiskach z pamiątkami można znaleźć prawdziwe “perełki”, ozdoby do domu, biżuterie i akcesoria. Tradycyjnie nie obyło się bez zakupów…:)
Wybór zdjęć z Oii na bloga spośród setek był baaardzo ciężki… Mam nadzieję, że udało mi się uchwycić to co najpiękniejsze zachęcając do podróży. Jestem pewna, że wrócę tam nie raz!